niedziela, 5 lipca 2015

Postanawiam zostać miniMaListką.

"Tak, to ironiczne, że książka o minimalizmie jest dłuższa niż na jedną-dwie strony" - zaczyna autor książki" Minimalizm. Żyj zgodnie z filozofią minimalistyczną". Patrze - książka niewiele większa od pocztówki. Wygląda jak broszurka. Myślę sobie: bez przesady Leo, gdyby byłą cieńsza, nikt by za nią nie zapłacił. Przecież to i tak najmniejszy i najkrótszy poradnik, z jakim miałam do czynienia. Tak, to ironiczne, że czytałam go ponad pół roku. Dlaczego?





Nie, nie chodzi o to, że minimalizm łączy się ze slow life i mindfulness więc postanowiłam czytać powoli i uważnie. Chodzi o to że...


Kto chce być minimalistą?

Dochodząc w swoim życiu do momentu, w którym sięgasz po książkę Minimalizm... nie zamierzasz przeczytać tej książki, jak artykułu w gazecie. Nie chcesz tylko poznać tego nowego zjawiska socjologicznego powstałego w naszym konsumpcyjnym świecie i iść dalej. Nie sięga raczej po Minimalizm ktoś, kto już jest minimalistą. Sięgają osoby, które przytłoczone ilością otaczających ich rzeczy i zmęczone natłokiem informacji i bodźców, przestają to wszystko ogarniać. Sięgają po to, aby spróbować coś w swoim życiu zmienić. A przynajmniej tak było w moim przypadku.


Czasy patologicznego zbieractwa 

Czasy nastały takie, że dóbr materialnych mamy pod dostatkiem a nawet więcej. Przedmiotów do wyboru, do koloru. Producenci, reklamy, gadżety docierają do nas z wszelich stron. I tylko zarządzać tym wszystkim coraz trudniej (o czym pisałam tutaj). Coraz częściej słyszy się o patologicznym zbieractwie (gromadzeniu rzeczy małowartościowych oraz trudności z pozbywaniem się ich powodującym pogorszenie jakości życiaspołecznego). Wiem, że nie każdy tak ma, niektórzy może nawet nie wiedzą, o czym mówię, ale ci, którzy spotkali się z tym zjawiskiem u siebie lub bliskich, pewnie rozumieją. W mojej rodzinie chomikowała babcia, chomikuje mama i, zdaniem mojego M. ja też mam tą tendencję. I właśnie dlatego postanawiam zostać miniMaListką.


Dojrzeć do minimalizmu

Do minimalizmu trzeba jednak dojrzeć. Kiedy w liście do Mikołaja poprosiłam o książkę "Minimalizm..." byłam świeżo po studiach, jeszcze bez pracy i bez konkretnej perspektywy najbliższych paru miesięcy. Chciałam coś zmienić, zrobić miejsce na nowe. Zaczęłam czytać minimalizm i... dostałam pracę, przeprowadziłam się z M. do Krakowa - to nie był czas na oczyszczanie. Wręcz przeciwnie. W pracy musiałam nauczyć się mnóstwa nowych rzeczy (od refleksologii po programowanie czytnika zbliżeniowego). Mieszkanie musieliśmy wyposażyć w rzeczy codziennego użytku, a nie pozbawić ze zbędnych gratów. I tak czytanie książki odłożyłam na bliżej nieokreślone później. 


Człowiek jest zmianą

Teraz, po półrocznym zadomowieniu się w nowym mieszkaniu i nowej pracy wydaje mi się, że jestem na to gotowa. Przez ten czas miałam okazję zaobserwować, jak puste mieszkanie zapełnia się bibelotami a ja, chcąc zabezpieczyć się na przyszłość, szukam schowków na kolejne przedmioty. W pracy chcąc się nauczyć wszystkiego, mam wrażenie, że umiem niewiele (ja z tych, co często mają takie wrażenie, bo tak naprawdę myśl, że się na czymś znam lepiej niż inni trochę mnie przeraża, ale to na inny temat ;) ). Obiektywnie rzecz ujmując jestem bogatsza o wiele doświadczeń i umiejętności niż pół roku temu. 

Niespełna pół roku temu pisałam jakie zaszły u mnie zmiany. Przez ostatnie pół roku tyle się zmieniło. A ja teraz czuję, że chcę zmian. No cóż, człowiek jest zmianą


Wyzwanie dla artysty chomika

Przejście z chomiczego na minimalistyczny styl życia to dla mnie wyzwanie. Ja, z moją artystyczną duszą i zdolnościami manualnymi, jak typowy chomik wyznaję raczej zasadę: "to się może jeszcze do czegoś przydać" (i, o zgrozo, tyle razy miałam rację, zachowując coś). A mimo to nadmiar rzeczy i zadań, których nie ogarniam, przytłacza mnie. Czy wdrożenie minimalistycznego stylu życia rozwiąże jakiś mój problem? Nie wiem. Ale na pewno będzie wymierną zmianą.
Daję sobie na to 3 miesiące. 

Moje ulubione powiedzenie Mistrza Yody głosi:


"Train yourself to let go of everything you fear to lose"
 /Yoda/


A nawet jeśli po tym czasie uznam, że wolę jednak poprzedni styl życia, to te kilka miesięcy będzie fajną zabawą i ciekawym doświadczeniem :)


Ktoś się przyłączy?

O kolejnych etapach, inspiracjach, zmaganiach, wymówkach i pomysłach ich rozwiązania zamierzam pisać na blogu (etykietka Minimalizm). Mam nadzieję, że zmobilizuje mnie to, aby nie ustać. Jeśli Ty również chcesz uczynić swoje życie i umysł bardziej minimalistycznym - daj znać, razem będzie raźniej ;)
A jeśli masz już jakieś doświadczenia w tej materii, to podziel się nimi proszę w komentarzu. Może pomożesz i przyczynisz się do czyjegoś wzrostu (np. mojego)... 



Slow must go on!
_____________________________ _ _ _ _ _ _  _  _  _   _   _     _      _         _

Etapy:
1. Dlaczego warto zostać minimalistą
2. Zasady minimalizmu
3. Ćwiczenie 1.: Co czyni mnie szczęśliwym?
4. 



2 komentarze:

  1. znam to: przeciez kiedyś się przyda. Dlatego mam karton na szafie na takie rzeczy. reszta lezy ładnie, podkładana. Dążę do małej ilości rzeczy, dlatego staram się nci nie kupować. Chyba, że coś się skonczy, a wiem, że tego używam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu też "założyłam" takie pudło. Później okazało się, że jedno pudło to za mało.
      W każdym razie pojęłam wtedy, że mam wystarczająco dużo rzeczy i nabywanie następnych nie uczyni mnie szczęśliwszą.
      Od tego czasu regularnie raz na rok robię Generalny Przegląd w jakiejś sferze mojego życia i pozbywam się kilku rzeczy. A mimo to wciąż jest kilka, z którymi jakoś nie mogę się rozstać, chociaż ich nie używam.
      Mam nadzieję, że tym razem będę bardziej bezwzględna.
      Trzymaj kciuki Klaudia ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...