MiniMaLizm - ćw. 2: Gdyby spłonął Twój dom...

Gdyby spłonął Twój dom, na ile wyceniłbyś straty?
Proste ćwiczenie, które pomaga w przejściu z  chomiczego na minimalistyczny styl życia.

Moim zdaniem, to ćwiczenie świetnie uświadamia, że posiadamy już wystarczająco dużo, a nawet więcej.

Rozejrzyj się teraz po swoim mieszkaniu/domu i pomyśl: 

Gdy to wszystko miało jutro spłonąć, to:

1. Ile jest warta każda rzecz, którą posiadasz?

Wykorzystujesz ją?

A może gromadzisz dla samej satysfakcji z posiadania?

Jeśli nie wykorzystujesz, to dlaczego?

Nie masz czasu na malowanie/trenowanie/granie/zabawę/czytanie itd...?

Pozbądź się tego - nie odczujesz przecież straty, skoro i tak tego nie używasz, a zauważysz za to wolną przestrzeń (może jest Ci na coś potrzebna?)

Nie możesz się pozbyć? Dlaczego?

Stanowi rodzaj zabezpieczenia?

Czeka na moment, kiedy będziesz miał na to czas? 

Serio? 

Dlaczego więc nie miałeś go przez ostatni rok? Trzy lata? Dziesięć lat?

A może jednak tego potrzebujesz?

Postanów, że wykorzystasz to! W najbliższym tygodniu!

Jeśli nie - wyrzuć! spal! 

2. Co byś zabrał, gdybyś musiał uciekać z tego płonącego domu?

Jedna, dwie rzeczy!

Szybko, bez zastanowienia! Nie ma czasu! 

Czego byłoby Ci najbardziej szkoda po stracie?

Co odbudowałbyś od nowa?

Co kupił jeszcze raz?

Czemu to jest tego warte?

Pozbywając się rzeczy ze swojego otoczenia, warto przejść takie wewnętrzne dialogi za każdym razem, gdy zastanawiamy się, co wyrzucić. 

Jeśli jednak Twój dom jutro nie spłonie, będziesz o wiele bogatszy.

Bogatszy o świadomość posiadania góry zasobów.

Jak możesz je wykorzystać?

Sprzedać? 

Oddać potrzebującym? 

Zrobić prezent bliskim?

Zacząć tworzyć? malować? szyć? grać? bawić się? czytać?

Po coś przecież chciałeś to mieć ;)

(tu polecam także ćwiczenie Okno Iluzji)

Rozejrzyj się wokół, jak wiele już posiadasz.

Posiadasz już wystarczająco, żeby być szczęśliwym :)