poniedziałek, 14 września 2015

MiniMaLizm - ćw. 4: Gdybyś musiał się przeprowadzić...

Gdybyś musiał się przeprowadzić, w ile pudeł zapakowałbyś swoje rzeczy?
Proste ćwiczenie, które uświadamia nam, ile już posiadamy.






Gdybyś przenosił się do nowego mieszkania, ile i które rzeczy byś zabrał?
W ile aut byś je zapakował? Wystarczyła by jedna przyczepka? Czy może TIR?
Ile czasu zajęłoby pakowanie?

Co jest Ci niezbędnie potrzebne do funkcjonowania?
A gdybyś miał nie zmieścić wszystkiego do ciężarówki, czego byś nie zabierał? 
Gdybyś w nowym mieszkaniu miał mniej miejsca, co zostawiłbyś w starym?
Są Ci potrzebne te wszystkie meble? sprzęty? ubrania?
A może coś da się wykorzystać do kilku zadań?
Więcej jest rzeczy praktycznych czy może ozdób?



Mam za sobą sporo większych i mniejszych przeprowadzek.
Pierwszą w wieku około trzech lat, ale tej nie pamiętam ;)

Drugą - największą, kiedy rozpoczynałam studia na AWFie, z miasta na wieś. Dosyć nieprzyjemnie ją wspominam, bo była przymusowa, ekspresowa i do domu nie do końca jeszcze wtedy przystosowanego do zamieszkania, ale przynajmniej "swojego" (tzn rodziców, ale nie wynajmowanego od kogoś) więc ogólnie na plus.
Trzecia - najprzyjemniejsza - z pokoju na dole do swojego nowego, różowego pokoju na poddaszu - zabrałam tam tylko te rzeczy, które były tego warte - ładnie wyglądały lub były praktyczne i odzwierciedlały mój styl. 

Po drodze było pełno przeprowadzek z mieszkania na mieszkanie podczas studiów (co roku wynajmowałam mieszkanie gdzie indziej). Nie znoszę się pakować, więc każda taka przeprowadzka spędzała mi sen z powiek, a później trzeba było się rozpakowywać i układać wszystko od nowa... No i zawsze okazywało się, że czegoś brakuje, a to przedłużacza, a to pokrywki do patelni, a to otwieracza do wina... Poza tym przez cały ten czas nie mieszkało się ani do końca w Krakowie, ani w swoim domu. Wyjeżdżając na weekend trzeba było myśleć, co będzie mi potrzebne do nauki, czy mam coś do prania, gdzie są buty, w których pójdę w niedzielę do kościoła itd... ale... było minęło. Miało to swój urok. 

Czwarta - kiedy zaczęłam pracę w Krakowie. Wynajmujemy małe mieszkanie z M. I możemy sobie urządzać po swojemu. Od początku do końca. To jest najprzyjemniejsze :)

I tylko za każdym razem przeraża mnie, jak rzeczy gromadzą się nie wiem kiedy. I skąd?
Tak się cieszyłam, że na tym nowym jest tak czysto i pusto a już mi się wydaje, że jest tego wszystkiego za dużo. No ale właśnie m.in. dlatego, postanowiłam zostać miniMaListką ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...