niedziela, 21 września 2014

Wracam do żywych!

Przepraszam za tak długą nieobecność na blogu. Moja praca magisterska pochłonęła mnie totalnie. Do tego praca zarobkowa i... 









...nie zostało mi już ani chwili na inne zajęcia oprócz jedzenia i spania (a to i tak za krótko), no i może krótkiego treningu co jakiś czas, żeby mój kręgosłup mógł jakoś funkcjonować. Mega mobilizacja. Wyścig z czasem. Wszelkie umiejętności organizatorskie mogły się schować, bo jedynym planem było dokończenie mojej pracy naukowej.  Musiałam przewartościować priorytety i dosłownie funkcjonować w trybie awaryjnym. A stres dawał się we znaki. Oczy czerwone i przesuszone od patrzenia w monitor, kręgosłup bolał od ciągłego siedzenia, o chronicznym bólu głowy nie wspominam. Koncentracja spada, optymizm maleje, poczucie "wyuczonej bezradności" rośnie wprost proporcjonalnie do bałaganu w pokoju, ale mobilizacja ciągle na 100% możliwości. Przez ostatnie 6 tygodni zaniedbałam rodziców, M. oraz znajomych. Odpisywałam tylko na najważniejsze maile i SMSy, nie czytałam newsletterów ani facebooka, nie mam pojęcia, co działo się na świecie. 

Na szczęście to wszystko już za mną. Podołałam wyzwaniu. W piątek wydrukowałam to dzieło i złożyłam w dziekanacie. Teraz czekam na termin obrony i nadrabiam zaległości "z życia". Powoli wracam do normalności. Dumna z tych 108 stron na temat Poziomu satysfakcji z życia zawodników wracających do sportu po urazie fizycznym - na przykładzie wybranej grupy lekkoatletów"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...