Wiosna w tym roku przyszła bardzo wcześnie. Przyroda budzi się do życia, a my zatęskniliśmy za Tatrami. Gdzież wiec lepiej byłoby się wybrać o tej porze roku, jak nie do Doliny Chochołowskiej kwitnącej krokusami. A stamtąd... jeszcze wyżej!
Musieliśmy wstać o 5:00, kiedy za oknem było jeszcze ciemno. Pogoda nie nastrajała zbyt optymistycznie. Było zimno, mokro i pochmurnie. Ale to wszystko nic. Bo góry maja w sobie coś magnetycznego...
...co cieszy już na samą myśl o zdobywaniu szczytów.
W Dolinie Chochołowskiej pusto. Cisza, spokój, zapach drzew, szum potoku i tak przez około 10 km.
No i są! Śliczne fioletowe kwiatki...
...właśnie powoli się otwierają witając nowy dzień w dolinie.
Całe dywany krokusów!
Oj, mogłabym tu zamieszkać...
Kominiarski Wierch z Doliny Chochołowskiej |
Krokusy na tle Chochołowskich Mnichów |
Zabytkowe drewniane chaty na Polanie Chochołowskiej |
Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej |
No i zaczął się śnieg...
Zdjęcie grupowe w drodze na Wołowiec |
Tu jeszcze nie mieliśmy pojęcia co nas czeka...
Rzut oka na panoramę i...
... i idziemy dalej!
Zadowolony Maciej |
Zaczęło robić się ciężko...
... śniegu było więcej, niż myśleliśmy...
...chmur też.
Celu nie było widać.
Może to i lepiej...
Coraz wyżej i coraz bardziej stromo.
Czasami musieliśmy pomagać sobie rękami
I jesteśmy na grzbiecie między Rakoniem a Wołowcem!
w chmurach :)
a tam gdzieś jest nasz cel:
szczyt Wołowca
i jeszcze zdjęcie na tle chmur
i idziemy dalej...
Strasznie wieje!
I jesteśmy u celu.
Wołowiec 2064 m.n.p.m.
I zasłużona herbatka z rumem :]
Chmury zaczynają się podnosić
Pamiątkowe zdjęcie z piwem
i z Piwem ;)
i schodzimy na dół
Ta szara górna połowa zdjęcia to nie zamazany obiektyw - to chmury :)
i jeszcze jedno zdjęcie na tle chmur :)
Widok z przełęczy Zawracie |
O! Wychodzi Słoneczko!
Rakoń 1879 m.n.p.m. |
Nasz przewodnik |
Paweł |
Przed chwilą tam byliśmy
A jeszcze wcześniej wspinaliśmy się, tak jak oni
W dole po słowackiej stronie widać Rahackie Stawy
w kierunku Grzesia rozpościera się grzbiet Długiego Upłazu
Łuczniańska Przełęcz (1602 m n.p.m.) |
Osobita (1687 m.n.p.m) |
Odpoczynek na Grzesiu (1653 m.n.p.m)
Kruźlik - niższy wschodni wierzchołek Grzesia |
I to byłby ostatni punkt naszej wyprawy, ale nie ostatnia atrakcja!
Do Doliny Chochołowskiej schodziło się bardzo szybko - właściwie zjeżdżało się.
A tam wypożyczyliśmy rowery i w mgnieniu okaz znaleźliśmy się z powrotem na parkingu
(jeśli ktoś z Was wybiera się do Doliny Chochołowskiej, to polecamy powrót rowerem - idealne rozwiązanie dla zmęczonych nóg! Płacisz 10 lub 5 zł w zależności od miejsca, w którym wypożyczysz i nie musisz drałować ostatniego odcinka po asfalcie).
Do Doliny Chochołowskiej schodziło się bardzo szybko - właściwie zjeżdżało się.
A tam wypożyczyliśmy rowery i w mgnieniu okaz znaleźliśmy się z powrotem na parkingu
(jeśli ktoś z Was wybiera się do Doliny Chochołowskiej, to polecamy powrót rowerem - idealne rozwiązanie dla zmęczonych nóg! Płacisz 10 lub 5 zł w zależności od miejsca, w którym wypożyczysz i nie musisz drałować ostatniego odcinka po asfalcie).
Panorama z Rakonia na polską stronę Tatr |
Panorama z Rakonia na słowacką stronę Tatr |
Tatry Zachodnie wczesną wiosną.
Cudowne!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz